Roast Kuby Wojewódzkiego był promowany jako najbardziej kontrowersyjny program z popularnym prowadzącym w roli głównej. Według różnych źródeł miał zostać niewyemitowany przez TVN, ponieważ teksty jakie się pojawiły w trakcie nagrania, bardzo uderzyły w Annę Dereszowską, która rozpłakała się na wizji.

Aktorka, która była jedyną kobietą wśród zaproszonych gości, musiała znosić wiele upokorzeń i naprawdę mocnych tekstów skierowanych wobec niej. Mimo wszystko, cała reszta programu była raczej nijaka, choć oczywiście – było trochę wulgaryzmów oraz niesmacznych żartów, ale to głównie Dereszowskiej najbardziej się oberwało.

Prowadzący Michał Kempa rozpoczął Roast z „grubej rury”:

Jest z nami trzech komików, którzy razem mają na Facebooku mniej lajków niż Anna Dereszowska partnerów seksualnych przed 1989 rokiem

Choć program w założeniu miał być pojazdem po Wojewódzkim, to satyrycy, tacy jak Abelard Giza, nie odpuszczali popularnej aktorce na moment.

Pani Ania jest aktorką, chyba porno. Tak wnioskuję po tytułach filmów. Klub szalonych dziewic, Odwróceni – Słyszałem też, że gra pani w tenisa. Szacun, ja wspieram każdą minutę, kiedy odbija pani piłeczkę, a nie czyjegoś męża – powiedział Giza.

Wojewódzkiemu też się kilka razy oberwało, na przykład Giza powiedział:

Kuba, jesteś jak rak jelita. Ludzie cię mają w d… i nie atakujesz mózgu.

Aktorka jednak nie pozostała dłużna zaproszonym gościom, ponieważ już na starcie powiedziała:

Kuba zwykle nie zaprasza do swojego programu kobiet, które mają własne zdanie. Zwykle zaprasza ludzi głupszych od siebie. Wystarczy popatrzeć na tę scenę (…) To jest naprawdę ciekawe, że nikt jeszcze nie złapał Kuby z pen**em w ustach.

Gdy Kempa stwierdził, że:

W Lejdis brała facetów na jedną noc, a teraz bierze facetów na jedno dziecko. Kolekcjonuje pierścionki, ale obrączek już nie.

Dereszowska odpowiedziała mu jednym zdaniem:

Program Kuby jest jak seks z kuzynką. Robią to głównie ludzie ze wsi. Prawda, Kempa?

Bardzo dobrze wypadł natomiast Dawid Podsiadło, który swoją naturalnością rozbawił wszystkich, nawet bardziej niż zawodowi stand-uperzy. Do Kuby powiedział:

Nie mogę przyjść na te wesele, na które mnie pan zaprosił. Będę grał… w Playstation jedynkę. Pan kocha te samochody, te auta. Pan nawet jest teraz na aucie. My mamy wiele wspólnego, obaj jesteśmy przed 60. Pan jest dopiero, albo aż królem TVN. Ale to nie koniec kariery. Jest jeszcze pan Miszczak. Ale w tym momencie tej drogi, to pan jest taki wice-Miszczak.

Nie zabrakło też docinków Sebastiana Rejenta, które na sam koniec wprawiły w osłupienie Dereszowską:

Anna Dereszowska, Gollum polskiego show biznesu. Łasa na pierścionki, ale niekoniecznie na obrączki. Miała romans z Kamilem Durczokiem. Ale szybko ją zostawił – tak się na nią raz wkurzył, bo zapomniała, że ma poł***ć i w Faktach cały stół był uje***.

Do Kuby:

Twoi fani umierają szybciej, niż twoje plemniki w buzi Kaczoruk. Kaczoruk musi być cierpliwa, nie dość, że jeszcze nie umierasz, to musi być cierpliwa w łóżku. Kuba dochodzi dwie godziny, bo każdy jego plemnik wychodzi na noszach i o lasce.

Wojewódzki zakończył stwierdzeniem, że

Moje ego wygląda teraz jak twarz Artura Szpilki po ostatniej walce.

Dlaczego zatem Dereszowska się rozpłakała? Czy teksty odnoszące się do jej życia prywatnego były zbyt mocne? Tego się z programu nie dowiedzieliśmy, można jednak sądzić, że było to zrobione pod publiczkę, aby wypromować show z jej udziałem. A Wy jak myślicie? Czy program się udał? A może był za bardzo niesmaczny, robiony na silę i pod publiczkę?

CAŁY ODCINEK MOŻESZ OGLĄDAĆ TUTAJ

Roast u Kuby Wojewódzkiego

Roast u Kuby Wojewódzkiego

Roast u Kuby Wojewódzkiego